Minister spraw wewnętrznych Francji Gérald Darmanin broni opalania się topless. Wypowiedział się w tej sprawie po tym, jak policja poprosiła kobiety wypoczywające na śródziemnomorskiej plaży o przykrycie nagiego biustu.


Do trzech kobiet opalających się bez stanika na plaży w Sainte-Marie-La-Mer podeszli policjanci i poprosili je o ubranie także górnej części stroju kąpielowego. Twierdzili, że interweniują po skardze wypoczywającej w pobliżu rodziny z dziećmi.

Na temat opisanej w lokalnej prasie sytuacji wypowiedział się szef francuskiego MSW Gérald Darmanin. "Wolność jest cennym towarem" - napisał na Twitterze.


Dodał, że nie powinno się prosić opalających się topless kobiet o zasłonięcie górnej części ciała. Tym bardziej, że nie ma przepisu, który by tego zabraniał.

W internecie zawrzało. Jedni piszą o purytańskiej Francji, inni o niemoralnym zachowaniu kobiet.

Jednocześnie przytaczane są sondaże, z których wynika, że dziś o wiele mniej kobiet we Francji opala się topless niż przed laty. Co więcej, praktykuje to mniej Francuzek niż kobiet innych narodowości.

Do opalania się topless przyznaje się 22 proc. kobiet we Francji, 48 proc. Hiszpanek i 34 proc. Niemek.