„Przygotowujemy się do wojny, ale nie chcemy walczyć.” Takiego sformułowania użył Alaksandr Łukaszenka podczas wtorkowej wizyty w Grodnie. Przywódca Białorusi odniósł się także do krytyki ze strony "nieprzyjaznych" państw.

Przywódca Białorusi przebywał w graniczącym z Polską mieście w związku z rozpoczęciem budowy nowego szpitala. Przy okazji wypowiedział się na temat wojennych przygotowań swojego kraju.

Nie wierzcie nikomu, że my chcemy walczyć. My przygotowujemy się do wojny, mówię o tym otwarcie. "Chcesz pokoju, szykuj się do wojny" - to nie ja wymyśliłem. To bardzo słusznie powiedziane - podkreślił Łukaszenka.

Zdaniem niezależnego portalu Zierkało trudno zrozumieć sens słów prezydenta Białorusi. Medium zauważa, że w ostatnim czasie Łukaszenka coraz częściej mówi on o wojnie.

Prezydent miał zaznaczyć w swojej wypowiedzi, że "Białoruś nikomu nie zagraża", w kraju trwają niezbędne przygotowania wojsk, a armia jest zaopatrzona w różne rodzaje uzbrojenia i sprzętu. 

"Jeśli stamtąd (z krajów, które Łukaszenka uważa za "nieprzyjazne" - red.) ktoś na nas wyje i krytykuje, wiedzcie - postępujemy słusznie. Jeśli zaczną nas tam chwalić, będzie to katastrofa" - powiedział Łukaszenka.

Od 11 marca w kraju naszego sąsiada trwa sprawdzian gotowości bojowej armii. We wtorek tamtejsze ministerstwo obrony powiadomiło o rozpoczęciu manewrów dowódczo-sztabowych z udziałem wojsk obrony terytorialnej w obwodach grodzieńskim i homelskim. Do ćwiczeń zaangażowano co najmniej trzy tysiące rezerwistów.