Pracownicy londyńskiego metra uczestniczą w 24-godzinnym strajku przeciwko planowanym cięciom etatów, co spowodowało chaos komunikacyjny w brytyjskiej stolicy. Protest zaczął się wczoraj wieczorem. Na niemal wszystkich liniach metra, które codziennie przewozi około 3 mln pasażerów, ruch był dziś wstrzymany lub zakłócony.

Zamknięto około 80 stacji, w tym na Terminalu 4 lotniska Heathrow. Dwa duże związki zawodowe transportowców podjęły protest przeciwko planowanej likwidacji około 800 etatów pracowników stacji metra. Jest to już trzeci strajk w metrze od września. Protesty te kosztują stolicę nawet 50 mln funtów dziennie. Kolejny strajk w metrze ma się odbyć 29 listopada. W piątek protest planują strażacy.

Brytyjski minister finansów George Osborne pod koniec października zapoznał parlament z największym od wojny pakietem cięć wydatków rządowych - na sumę 83 mld funtów szterlingów w ciągu czterech lat.

Pakiet reformuje system świadczeń społecznych, zmusi ok. 490 tys. osób z budżetówki (co dwunastego pracownika tego sektora) do szukania zatrudnienia w sektorze prywatnym, wprowadza cięcia w niemal wszystkich resortach rządowych - średnio o 25 proc.