Włoskiej straży przybrzeżnej udało się uratować wszystkie osoby, które wypadły ze statku do morza u wybrzeży Lampedusy. Łódź, którą - jak się okazało - płynęło pół tysiąca imigrantów, głównie Libijczyków, osiadła przed świtem na skałach w pobliżu portu na włoskiej wyspie.

W łodzi - jak wynika ze wstępnych ustaleń - zawiódł ster. Jednostka uderzyła w skały i na nich osiadła. Część pasażerów wpadła do morza. Wśród uchodźców były kobiety w ciąży i dzieci. Wcześniej informowano, że na łodzi znajdowało się 200 imigrantów.

Kiedy do skał podpłynęły włoskie jednostki, policjanci, funkcjonariusze Gwardii Finansowej, karabinierzy i ochotnicy rzucili się do morza, by ratować imigrantów.

Przypuszcza się, że ogromna łódź płynęła na Maltę, ale została zawrócona przez tamtejszą straż przybrzeżną. Dlatego skierowała się w stronę Lampedusy, głównej przystani dla setek łodzi i statków z imigrantami, przypływających z Afryki Północnej.