Departament stanu USA apeluje do władz Bahrajnu i Libii o nieużywanie siły wobec protestujących. Brakuje jednak stanowczej reakcji Białego Domu na informacje o dziesiątkach zabitych. Libijscy obywatele, którzy mieszkają w USA przyszli więc przed Biały Dom.

Wszystko, czego potrzebujemy od rządu amerykańskiego, to aby poprosił Kadafiego, żeby przestał. On posłucha. Jak zobaczy, że jest presja międzynarodowa, to przestanie. On musi to zrozumieć. Dosyć rozlewu krwi. Tam są dzieci, niemowlęta, kobiety i starsi ludzie, którzy umierają przez jego kule. Wystarczy tego! - mówił jeden z protestujących, który mieszka w sąsiadującym z Waszyngtonem stanie Maryland. Protestujący dodał, że przyjdzie tu także jutro i będzie przychodził do czasu, aż Obama zareaguje.

"Świat arabski trzeszczy w posadach", "Stany Zjednoczone zastanawiają się co zrobić by nie stracić wpływów na Bliskim Wschodzie", "Biały Dom opracowuje specjalny plan jak reagować na protesty w wielu krajach" to kilka cytatów z amerykańskich mediów. Brak stanowiska Białego domu może wynikać z tego, że w Stanach Zjednoczonych trwa właśnie długi weekend.