Polska nie radzi sobie z odpadami - twierdzi Komisja Europejska. Ponad 90 proc. śmieci w naszym kraju trafia na wysypiska. Daleko nam do takich krajów jak Belgia, gdzie na składowiskach ląduje mniej niż 3 proc. odpadków

W Belgii ponad 90 proc. odpadów jest przerabiana. Bruksela podkreśla, że takie kraje jak Belgia posiadają kompleksowe systemy zbierania, dobrze rozwinięte systemy recyklingu, wystarczającą zdolność przetwarzania odpadów oraz osiągają dobre wyniki w gospodarowaniu odpadami ulegającymi biodegradacji.

Zdaniem belgijskiego biologa Donato Ballasina, z którym rozmawiała dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, sukces Belgów wynika nie tylko z wrażliwości na przyrodę i edukacji ekologicznej od lat przedszkolnych, ale także z czystego rachunku zysków i strat. W odpadach znajdują się produkty o wielkiej wartości. Na przykład aluminium. Opłaca się je odzyskiwać np. z puszek po napojach - podkreśla naukowiec.

W niedawno opublikowanym raporcie Komisja Europejska przyznała Belgii miejsce w pierwszej szóstce krajów, które najlepiej radzą sobie z odpadami. Polska zajęła niechlubną 17. pozycję. KE brała pod uwagę 18 kryteriów (np. łączna ilość odpadów poddanych recyklingowi, koszty unieszkodliwiania odpadów oraz naruszenia unijnych przepisów). W poszczególnych kategoriach przyznawane były zielone, żółte i czerwone kartki.

Nasz kraj otrzymał 6 czerwonych kartek, 8 żółtych i tylko 4 zielone. Belgia ma natomiast tylko 2 czerwone, 5 żółtych i 11 zielonych. Nasze końcowe miejsce w rankingu oznacza, że jeżeli nie dostosujemy się szybko do unijnych norm, to poza tym, że będziemy tonąć w śmieciach, grozi nam dotkliwa kara - ponad 67 tys. euro dziennie.