Brytyjczycy nadal nie mogą swobodnie jeździć pociągami z południa na północ wyspy i z powrotem. Przyczyną jest przeciągający się remont jednej z dwóch linii łączących Londyn ze Szkocją.

Prace remontowe miały być zakończone wraz z nadejściem nowego roku. W rezultacie dla tysięcy Brytyjczyków zwykła podróż z Londynu do Manchesteru stała się koszmarem.

Pierwszego stycznia na Wyspach bez najmniejszego poślizgu podniesiono natomiast ceny biletów kolejowych. W niektórych regionach kraju nawet o 14 procent. Nikogo to już nie dziwi. Pociągi są zatłoczone, ceny biletów astronomiczne, a my traktowani jesteśmy jak bydło - mówi jeden z pasażerów.

Paradoksalnie prezes firmy, która odpowiedzialna jest za stan techniczny trakcji kolejowych, otrzymał z rąk królowej Elżbiety II tytuł szlachecki.