Cywilny śmigłowiec z 16 osobami na pokładzie, w tym dwoma członkami załogi, runął do Morza Północnego u wybrzeży Szkocji. Z wody wydobyto dotąd osiem ciał. Trwa poszukiwanie pozostałych ośmiu osób. Śmigłowiec Super Puma wracał z pracownikami platformy wiertniczej ze złoża gazowo-naftowego Miller, eksploatowanego przez koncern paliwowy BP. Złoże jest oddalone od brzegu o ok. 270 km.

Premier Szkocji Alex Salmond nazwał wypadek "wielką tragedią". Jak ocenił, to drugi w historii najpoważniejszy wypadek z udziałem śmigłowców na Morzu Północnym.

Maszyna należała do firmy Bond Offshore Helicopters świadczącej usługi transportowe dla pracowników morskich instalacji wydobywczych. Wpadła do morza ok. 55 km od północno-wschodnich wybrzeży Szkocji. Wypadek wydarzył się ok. godz. 14 czasu lokalnego (godz. 15 czasu polskiego). Koncern BP ogłosił, że tymczasowo zawiesza wykorzystywanie tych śmigłowców.

To drugi taki wypadek od początku roku. W połowie lutego śmigłowiec przewożący pracowników platformy - także Super Puma - lądował przymusowo na Morzu Północnym, 190 km od Aberdeen. Nikt spośród 18 osób znajdujących się na pokładzie nie odniósł poważnych obrażeń.