W Wielkiej Brytanii dobiegła końca kampania przedwyborcza. W czwartek Brytyjczycy wybierać będą nowy parlament. Za sterami brytyjskiej polityki na pewno szykuje się zmiana, pytanie tylko, jak duża.

Jeśli wierzyć przedwyborczym sondażom, żadna z trzech głównych partii politycznych nie zdobędzie wystarczającej większości głosów, by samodzielnie utworzyć rząd. Konieczne wówczas będzie zawiązanie koalicji. Należy podkreślić, że odmłodzeni Konserwatyści, doświadczeni Laburzyści i zdobywający coraz większą popularność Liberalni Demokraci prowadzili zacięta kampanię. Najbardziej barwnymi jej elementami były transmitowane na żywo debaty przedwyborcze, z udziałem partyjnych przywódców.

Merytoryka ich wypowiedzi i wysoka kultura dyskusji nadały brytyjskiej polityce nową dynamikę. Jedno jest pewne - Brytyjczycy pragną zmian, a po 13 latach rządów Partii Pracy do głosu dochodzi opozycja, mniej doświadczona, ale za to niezwykle energiczna. I to ona najprawdopodobniej kształtować bćdzie najbliższą przyszłość Wielkiej Brytanii.