W Stanach Zjednoczonych trwa gorąca noc wyborcza, ale Amerykanie wybierali nie tylko senatorów i kongresmenów. W lokalnych referendach organizowanych przy okazji wyborów decydowali też o ważnych sprawach dla swojego regionu. Cała Ameryka patrzyła na Kalifornię, gdzie decydowano o tym, czy będzie można posiadać marihuanę na własny użytek.

Poddana pod referendum tak zwana Propozycja 19, legalizująca konsumpcję, uprawę i handel konopiami indyjskimi, została odrzucona przez 56 proc. głosujących, a zaakceptowana przez 43 proc. - podała telewizja CNN po przeliczeniu 20 proc. głosów.

Zgodnie z projektem, dorośli mieszkańcy Kalifornii jako pierwszego amerykańskiego stanu mogliby posiadać do 1 uncji (28,35 g) marihuany, spożywać ją w miejscach niepublicznych pod warunkiem, że nie odbywałoby się to w obecności dzieci, i uprawiać na powierzchni do 2,32 m kw.

Gubernator Kalifornii oszczędności i dodatkowych pieniędzy będzie musiał poszukać gdzie indziej. Do stanowej kasy z tytułu sprzedaży marihuany nie wpłynie 1,5 miliarda dolarów. Kalifornijczycy powiedzieli "nie" legalizacji. A wydawało się, że pomysł zostanie przegłosowany, bo spodobał się młodym Amerykanom. Ci szli do lokali wyborczych głównie po to, by postawić znak "X" obok pytania o to, czy chcą, by w ich stanie dozwolone było posiadanie kilku gramów marihuany na własny użytek. Pomysł został jednak zablokowany.