Do 35 wzrosła liczba osób, które zginęły w wyniku powodzi w południowo-wschodnim Kazachstanie. Wielki przybór wody, spowodowany ulewami i gwałtownym topnieniem śniegu, uszkodził już co najmniej dwie tamy. Woda z przerwanej tamy zatopiła 257 gospodarstw w miejscowości Kyzyłagasz, zamieszkanej przez około 3 tysiące ludzi. Mieszkańców ewakuowano.

Ponad 600 ratowników wciąż usuwa zniszczenia w Kyzyłagaszu. Policja patroluje natomiast wjazd do miasteczka, by przeciwdziałać grabieżom. Prezydent kraju domaga się ścigania winnych katastrofy w tym mieście.

Z kolei w wiosce Żyłbułak, gdzie mieszka około 820 ludzi, woda z uszkodzonej tamy podtopiła 140 gospodarstw. Tam również przeprowadzono ewakuację.

W powodziach zginęło wiele zwierząt hodowlanych. Woda uszkodziła też wiele mostów drogowych i kolejowych w całym kraju, co spowodowało poważne zakłócenia w komunikacji. Na dotknięte powodzią tereny udał się minister ds. sytuacji nadzwyczajnych Władimir Bożko. Na miejscu minister ma ocenić skalę zniszczeń spowodowanych przez żywioł.