Ponad 5 tysięcy Jordańczyków wyszło na ulice kilku miast, by zaprotestować przeciwko rosnącym cenom paliw i żywności. Demonstrujący domagają się też ustąpienia premiera Samira ar-Rifai. Nie ma informacji o aktach przemocy czy aresztowaniach.

W wiecach uczestniczyli studenci, zwolennicy lewicy i aktywiści związkowi. Zgromadzenia odbyły się w 5 miastach: Ammanie, Irbidzie, Karak, Salt i Maan.

Ceny, zwłaszcza benzyny i żywności, wyrwały się spod kontroli. Każdego dnia stajemy się coraz biedniejsi - powiedziała 24-letnia urzędniczka Buthaina Iftial protestująca w centrum Ammanu.