Tysiące Izraelczyków wzięły udział w marszach z wózkami dziecięcymi w proteście przeciwko rosnącym kosztom utrzymania potomstwa. Największa demonstracja odbyła się w Tel Awiwie, a jej uczestnikom towarzyszył zmodyfikowany refren "Gdybym był Rotszyldem" - do słynnej melodii z filmu "Skrzypek na dachu". Kolejny "wózkowy protest" ma odbyć się w niedzielę w Jerozolimie.

Równocześnie "wózkowe marsze" rodziców z dziećmi odbyły się też w innych miast izraelskich, m.in. w Hajfie, Beer Szewie i Aszdodzie. "Dzieci są nie tylko dla bogatych!", "Babcia nie jest bankiem!" - głosiły transparenty.

Uczestnicy protestu twierdzą, że utrzymanie nawet jednego dziecka zaczyna przerastać możliwości przeciętnej rodziny. Alarmują, że za opiekę nad dzieckiem w żłobku płaci się 3 tys. szekli miesięcznie (2,4 tys. złotych), a do tego dochodzą jeszcze wysokie ceny podstawowych artykułów dziecięcych.

Organizatorzy demonstracji żądają od władz m.in. bezpłatnej opieki dla dzieci od trzeciego miesiąca, możliwości odpisów podatkowych na wynajęcie niani, zlikwidowania opłat za przejazd z wózkiem w środkach komunikacji publicznej, a także kontroli cen na niektóre produkty żywnościowe i pieluchy.