Niemiecka agencja DPA wyliczyła, że Związek Wypędzonych ma nieco ponad pół miliona członków. Samo stowarzyszenie mówi o dwóch milionach. Różnica jest niebagatelna, bo prawie czterokrotna.

Rozbieżności są tak duże, bo Związek ma skomplikowaną strukturę. Problemem jest to, że jesteśmy federacją ponad czterdziestu podzwiązków. Dlatego nasze dane opieramy na szacunkach - usłyszał korespondent RMF FM Adam Górczewski od Thilo Strathmanna z centrali organizacji w Bonn.

Agencja DPA postanowiła te szacunki uściślić i zadzwoniła do wszystkich podzwiązków i ziomkostw, by zapytać o liczbę ich członków. Okazało się, że cały Związek liczy 550 tysięcy Niemców. Strathmann ma również problemy z policzeniem członków zamieszkałych w innych rejonach kraju, bo tam są kolejne podorganizacje.

Dyskusja o liczbach wybuchła, bo Erika Steinbach twierdzi, że reprezentuje 15 milionów wypędzonych i ich potomków. Jeżeli nawet kierowny przez nią Związek jest mniej liczny, niż wskazują szacunki, to zapewne 15 milionów jest również przesadzoną liczbą. A to z kolei oznacza, że Steinbach nie mówi w imieniu tak dużej grupy, jak sama to przedstawia. Posłuchaj relacji Adama Górczewskiego: