17-letni Holender Niels Grote Beverborg świetnie zdał maturę i był przekonany, że uzyskanie wymarzonego miejsca na wydziale medycyny w Groningen będzie czystą formalnością. Nie udało mu się jednak, bo zapomniał o znaczku pocztowym.

Znaczek powinien być naklejony na kopertę dołączoną do wniosku o miejsce na uczelni. W niej urząd zajmujący się rozdziałem miejsc, informuje kandydata o swej decyzji. Urząd uznał, że skoro nie ma znaczka, wniosek nie spełnia wymogów formalnych.

Niedoszły student próbował dochodzić swych racji w sądzie, zarzucając urzędnikom biurokratyczne działanie. Sąd uznał jednak we wtorek, że urząd postąpił zgodnie z prawem.

Niels zamierza ponownie wystąpić o miejsce na wydziale medycyny w przyszłym roku. Po wyjściu z sali sądowej zapewniał, że na pewno nie zapomni o znaczku.