Dziękuję za tę zaszczytną intencję, ale proszę o zrozumienie, że ze względów zasadniczych jestem przeciwny wystawianiu takich pomników - oświadczył cytowany przez "Bilda" Helmut Kohl. Były kanclerz Niemiec odrzucił pomysł władz Drezna, które chciały mu wystawić pomnik w centrum miasta za zasługi dla zjednoczenia Niemiec.

Zaproponował zamiast tego, by na placu przed odbudowanym kościołem Frauenkirche w stolicy Saksonii umieszczono tablicę upamiętniającą pokojową rewolucję w dawnej NRD w 1989 roku, która doprowadziła do obalenia komunizmu i otworzyła drogę do zjednoczenia Niemiec.

To właśnie przed ówczesnymi ruinami Frauenkirche 19 grudnia 1989 r. przemówienia Kohla słuchały setki tysięcy mieszkańców Drezna. Powiedział on wówczas: "Celem moim pozostaje - jeśli historyczna godzina na to pozwoli - jedność naszego narodu".

Pomnik "kanclerza jedności" w Dreźnie był pomysłem rządzących w mieście chadeków i liberałów. Stolica Saksonii byłaby pierwszym miastem, które w ten sposób uhonorowałoby Helmuta Kohla.