Komisja Europejska wszczęła śledztwo, czy Google nie wykorzystuje dominującej pozycji na rynku wyszukiwarek. Koncern miał zaniżać w wynikach wyszukiwania miejsce swoich potencjalnych konkurentów. To oni sami, w tym firmy należące do Microsoftu, poskarżyli się na to KE.

Konkurenci zarzucają pochodzącemu z USA Google, że stara się on ukryć linki do stron, które potencjalnie konkurują z jego własnymi usługami. Chodzi na przykład o strony, gdzie można porównywać ceny produktów. Według konkurentów, Google umieszcza je niżej, a wyżej plasuje własne tego rodzaju usługi. Oczywiście chodzi o wyszukiwanie, gdzie właściciele stron nie płacą za umieszczenie swojego linka wyżej w wynikach.

Komisja zbada też inny zarzut dotyczący płatnych linków. Dochodzenie ma wyjaśnić, czy Google nie obniża ich tzw. quality score. To współczynnik dotyczący pozycji na liście wyników, który wpływa na cenę płaconą Google przez inne firmy. W tym wypadku także miałoby chodzić o zwalczanie stron z podobnymi, konkurencyjnymi wobec Google usługami internetowymi. Ponadto KE zbada m.in., czy Google nie narzuca ograniczeń na ogłoszeniodawców oraz czy nie próbuje wpływać na dostawców sprzętu i oprogramowania w celu wyeliminowania innych wyszukiwarek.

Rzecznik Google w Paryżu zapewnił, że firma jest gotowa do współpracy w śledztwie. Oczywiście jesteśmy świadomi, że zawsze możemy być jeszcze lepsi i z tego powodu będziemy współpracować z KE, by rozwiać wszelkie wątpliwości - powiedział.

KE zastrzega, że otwarcie śledztwa nie przesądza o jego wynikach i że na razie nie dysponuje dowodami przeciwko Google. Z formalnego punktu widzenia nie została nawet stwierdzona pozycja dominująca amerykańskiego giganta. Termin zakończenia dochodzenia - którego możliwość KE sygnalizowała już w lutym - nie jest znany.

Jednym z portali, który skarżył się na politykę Google, był Ciao należący do Microsoft, który służy porównywaniu różnych ofert handlowych w internecie. Tak samo postąpił m.in. brytyjski portal Foundem i francuski ejustice.fr specjalizujący się w kwestiach prawnych.

KE już wcześniej wykazała się determinacją w walce o konkurencję w internecie. Np. amerykański koncern Microsoft został po długiej batalii prawnej zmuszony do oferowania użytkownikom dostępu do różnych przeglądarek internetowych na równi z jego własnym Explorerem.