Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew przyłączył się do głosów zachodnich uczestników szczytu G8 w Deauville, domagających się odejścia Muammara Kaddafiego. Wcześniej Moskwa ostro krytykowała naloty NATO na ten kraj.

Na zakończenie szczytu Miedwiediew na konferencji prasowej powiedział, że najlepszą rzeczą, jaką Kaddafi może zrobić dla swego kraju, to ustąpić. Oświadczył jednocześnie, że Rosja nie zamierza udzielić mu azylu politycznego, choć - jak powiedział - są takie kraje, które to uczynią. Przyznał, że świat nie uznaje już Kaddafiego za "libijskiego przywódcę".

Zapowiedział, że Rosja wyśle niedługo do Bengazi w Libii swego wysłannika Michaiła Margiełowa, aby przeprowadził rozmowy z rebeliantami. Dodał także, że Margiełow będzie potem rozmawiał z libijskim rządem w Trypolisie. Podkreślił, że Moskwa wykorzysta swe kontakty z obydwiema stronami, aby spróbować negocjować o pokojowym zakończeniu konfliktu.

Wcześniej rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow powiedział dziennikarzom w Deauville, że Rosja gotowa jest mediować w libijskim kryzysie na prośbę partnerów z G8.