39-latek z Lannion został ukarany przez francuską policję grzywną za złamanie prawa dotyczącego obostrzeń. Gdy wychodzić można tylko do sklepu, apteki, pracy, lekarza albo żeby poćwiczyć, mężczyzna opuścił dom, by „rozkwasić facetowi twarz”.

39-latek wypełnił dokument, który trzeba mieć ze sobą, gdy opuszcza się miejsce zamieszkania. W formularzu nie zaznaczył żadnej z rubryk wskazujących na dozwolony powód opuszczania domu - by zrobić zakupy, pójść do lekarza, apteki, pracy czy poćwiczyć - zamiast tego napisał, że wychodzi, aby "rozkwasić facetowi twarz" - relacjonuje "The Guardian".

Patrol policji zauważył mężczyznę, gdy skradał się za samochodem z dala od miejsca zamieszkania. Mundurowym tłumaczył, że czeka na kogoś, bo chce mu rozbić twarz. 39-latek pokazał funkcjonariuszom wypełniony przez siebie formularz.

Mężczyzna został ukarany karą 135 euro za złamanie pandemicznych obostrzeń. Dostał również mandat w wysokości 150 euro, ponieważ w miejscu publicznym był pijany. Możliwe, że stanie przed sądem, bo miał przy sobie nóż.

To nie pierwsza sytuacja, kiedy Francuzi tłumaczą wyjścia z domu podczas lockdownu w nieszablonowy sposób. Podczas pierwszej fali pandemii pewien mężczyzna tłumaczył służbom, że opuścił swoje miejsce zamieszkania, bo "nie mógł już wytrzymać z żoną i miał potrzebę zobaczyć swoją kochankę".

Inny człowiek powiedział funkcjonariuszom, że jeździ po mieście na skuterze, ponieważ musi dostarczyć krew. Na kufrze napisał nawet czerwoną szminką "ważna przesyłka medyczna". Mundurowi nie znaleźli krwi, a marihuanę, kokainę i 800 euro w gotówce.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Marihuana na własny użytek dozwolona? Posłowie pracują nad ustawami