Rosyjskie media z oburzeniem informują o rozpoczęciu w Estonii procesu Arnolda Meri. To jedyny żyjący w Estonii bohater Związku Radzieckiego. Oskarżono go o zbrodnię przeciwko ludzkości. Tuż po wojnie miał kierować deportacją na Syberię mieszkańców wyspy Hijmaa.

W rosyjskich mediach Arnold Meri przedstawiany jest jak bohater i ofiara równocześnie, jego przypadek pokazywany jest jako dowód przepisywana historii w krajach nadbałtyckich.

Moje oskarżenie ma wykazać przestępczy charakter komunistycznej partii oraz ideologii. Ktoś może pomyśleć, że wystraszyłem się. Nie, nie boję się tej sprawy - mówi Meri.

Możliwe, że dziś 88-letni Meri, kiedyś szef Komsomołu, stanie się tak, jak pomnik brązowego żołnierzy, powodem kolejnej estońsko-rosyjskiej wojny.