Główną strategią NATO w Afganistanie stało się zabijanie lub zatrzymywanie lokalnych szefów jednostek buntowników - twierdzi szef międzynarodowych sił w Afganistanie generał David H. Petraeus. Amerykański dowódca zapewnia w wywiadzie dla „Le Figaro”, że dzięki temu Sojusz Północnoatlantycki odzyskuje tereny kontrolowane przez islamskich radykałów.

Liczba operacji specjalnych, prowadzonych w celu zabijania lub zatrzymywania - jednych po drugich - szefów oddziałów buntowników wzrosła w Afganistanie w sposób spektakularny. Nigdy dotąd nie widziałem jeszcze czegoś takiego w mojej karierze - podkreśla Petraeus w wywiadzie dla francuskiego dziennika. Według niego rezultatem blisko trzech tysięcy operacji specjalnych przeprowadzonych w ciągu niespełna trzech ostatnich miesięcy jest zabicie lub pojmanie 269 lokalnych przywódców talibów.

Kiedy lokalny przywódca buntowników jest zabijany, a trzy dni później udaje nam się również wyeliminować jego następcę, zmusza to do zastanowienia pozostałych chętnych do udziału w dżihadzie, czyli islamskiej świętej wojnie - wyjaśnia amerykański generał. Przyznaje jednak, że w tego typu wojnie trudno będzie kiedykolwiek mówić o wojskowym zwycięstwie. Jego zdaniem o sukcesie będzie można mówić wtedy, kiedy afgański rząd sam będzie w stanie uniemożliwić działalność Al-Kaidy w tym kraju.