Czterech alpinistów zginęło pod lawiną w górach w zachodniej Szkocji - poinformowała miejscowa policja. Nie podano tożsamości ofiar. Do tragedii przyczyniły się fatalne warunki i śnieżyce panujące w ostatnich dniach na Wyspach.

Lawina zeszła w rejonie malowniczej doliny Glencoe i zaskoczyła sześć osób, które wyprawiły się w góry. Cztery - dwie kobiety i dwóch mężczyzn - zginęły pod zwałami śniegu. Piąta osoba trafiła do szpitala i jest w stanie krytycznym. Życie szóstego uczestnika wyprawy, który wezwał służby ratownicze, nie jest zagrożone. To przerażająca tragedia - powiedział szef autonomicznego rządu Szkocji Alex Salmond.

Góry w rejonie doliny Glencoe są od wielu lat rajem dla alpinistów oraz miłośników górskich wędrówek i kolarstwa górskiego. Lawiny zdarzają się tam jednak niezwykle rzadko.

Prawdopodobnie do zejścia w sobotę potężnych mas śniegu przyczynił się atak zimy w całej Wielkiej Brytanii. Śnieżyce spowodowały poważne zakłócenia w komunikacji, m.in. odwołano wiele lotów na londyńskim lotnisku Heathrow.

Turysta zginął pod lawiną w Tatrach

Do podobnych tragedii dochodziło w ostatnim czasie także w Polsce. Pod koniec grudnia ratownicy TOPR odnaleźli w Tatrach ciało turysty, który wyszedł ze schroniska nad Morskim Okiem. Wspinał się na Cubrynę (2376 m n.p.m.) i nie wrócił na noc do bazy.

Mężczyzna wspinał się samotnie. Miał do tego odpowiednie doświadczenie, przygotowanie i sprzęt. Do wypadku doszło jednak nie w czasie wspinaczki, a już po jej zakończeniu. Po ukończeniu drogi, już na łatwym terenie - powiedział reporterowi RMF FM ratownik TOPR Jan Gąsienica-Roj. Ze śmigłowca widzieliśmy duży obryw, który prawdopodobnie spowodował cały wypadek - dodał.

Lawina strąciła wspinacza i spadł kilkaset metrów do podstawy ściany, ginąc na miejscu. Jak wyjaśnił ratownik dyżurny TOPR Andrzej Maciata, o tym, że mężczyzna zaginął, ratowników powiadomiła obsługa schroniska, kiedy ten nie zameldował się po górskiej wyprawie.