Hillary Clinton i Robert Gates odwiedzili strefę zdemilitaryzowaną oddzielającą Koreę Północną i Południową. Sekretarz stanu USA i minister obrony tego kraju zaapelowali do Północy o wyjście z izolacji szkodzącej jej obywatelom.

Nadal przekazujemy Północy wiadomość: jest inna droga. Istnieje droga korzystna dla mieszkańców Północy - oświadczyła Clinton w strefie dzielącej Półwysep Koreański od czasu konfliktu z lat 1950-1953 zakończonego jedynie zawieszeniem broni, co sprawia, że technicznie oba kraje pozostają w stanie wojny.

Jednak dopóki nie zmienią kierunku, Stany Zjednoczone będą twardo stały po stronie mieszkańców i rządu Korei Południowej - oświadczyła szefowa amerykańskiej dyplomacji.

Wcześniej Gates zapowiedział, że w przyszły weekend amerykańscy i południowokoreańscy żołnierze przeprowadzą wspólne manewry, co spotkało się z ostrą krytyką ze strony Phenianu i Pekinu.

Po obu stronach szerokiej na 4 i długiej na 245 km granicy między obiema Koreami stacjonuje około dwóch milionów żołnierzy, w tym około 28 tys. z USA. Napięcie na półwyspie wzrosło w marcu po zatopieniu południowokoreańskiego okrętu, o które Seul oskarża Północ.

Clinton i Gates obejrzeli okolicę przez lornetki ze znajdującego się na wzgórzu, obłożonego workami z piaskiem punktu obserwacyjnego nadzorowanego przez żołnierzy USA i Korei Płd.

W 20 lat po tym, jak ostatni raz wszedłem na tę wieżę obserwacyjną i spojrzałem na drugą stronę strefy zdemilitaryzowanej jest zadziwiające, jak niewiele się zmieniło po tamtej stronie oraz jak Korea Płd. nadal się rozwija i rośnie - skomentował Gates. Północ z kolei tkwi w izolacji i ubóstwie - dodał. Mimo iż jest to cienka linia, te dwa miejsca to zupełnie inne światy - uznała Clinton.

Po wizycie w strefie zdemilitaryzowanej Clinton i Gates mają zaplanowane na środę spotkania z południowokoreańskimi wojskowymi i dyplomatami. Rozmowy mają dotyczyć kwestii bezpieczeństwa i ewentualnych sankcji przeciwko Korei Północnej.

Były amerykański prezydent George W. Bush podczas wizyty w strefie zdemilitaryzowanej w 2002 roku wyzwał władze Północy do pojednania z Południem przekonując, że żaden kraj nie powinien być więzieniem dla swoich obywateli. Z kolei w 1993 roku jego poprzednik Bill Clinton opisał tę strefę jako najbardziej przerażające miejsce na Ziemi.