"Zagrzeb wykonał zadanie" - chwalił Chorwację premier Donald Tusk po tym, jak europejscy liderzy wyrazili zgodę na zakończenie negocjacji członkowskich ws. przyjęcia tego kraju do UE. Traktatu akcesyjny zostanie podpisany prawdopodobnie do końca tego roku, czyli w trakcie prezydencji Polski w UE.

Komisja Europejska już 10 czerwca zarekomendowała zakończenie negocjacji akcesyjnych. Ostatnimi dwoma krajami, które miały zastrzeżenia co do czterech z trzydziestu pięciu rozdziałów oficjalnego dokumentu, były Holandia i Wielka Brytania. Konferencja Międzyrządowa zamykająca negocjacje dotyczące tych zagadnień (sądownictwo, stocznie, sprawy finansowe i "inne sprawy") ma się odbyć 30 czerwca.

Przygotowanie traktatu akcesyjnego wraz z jego tłumaczeniem może zająć pięć miesięcy. Uroczyste podpisanie najpewniej nastąpi w Warszawie. Najdłużej, bo około osiemnaście miesięcy zajmie ratyfikacja traktatu przez wszystkie państwa członkowskie. Liderzy europejscy podkreślili również, że Chorwacja "powinna kontynuować reformy z takim samym zapałem, w szczególności w obszarach sądownictwa i praw podstawowych". Postęp w reformach będzie obserwowany aż do momentu wstąpienia Chorwacji do UE. Wprowadzenie takich kontroli było jednym z warunków zakończenia negocjacji i miało zapewnić, że kraj "nie odpuści sobie" w momencie ich sfinalizowania.

Decyzja o zakończeniu negocjacji z Chorwacją powinna dać "nowy impuls europejskiej perspektywie dla Bałkanów Zachodnich", pod warunkiem, że "będą kontynuowały reformy". Rada Europejska w grudniu jeszcze raz przedyskutuje ten temat.