Młody Nepalczyk, znany na całym świecie jako „Buddha boy” („Chłopiec Budda” – red.), został aresztowany pod zarzutem gwałtu. Kiedy był nastolatkiem, tysiące ludzi uwierzyło, że jest on reinkarnacją Buddy.

Nepalska policja aresztowała pod zarzutem gwałtu 33-letniego Rama Bahadura Bomjona. Mężczyzna ukrywał się w domu na przedmieściach Katmandu.

W komunikacje policji czytamy, że 33-latek został zatrzymany w chwili, kiedy próbował uciec przez okno, znajdujące się na drugim piętrze budynku.

Ram Bahadur Bomjon nie pierwszy raz budzi międzynarodowe zainteresowanie. W 2005 roku był o nim głośno, kiedy tłumy wyznawców buddyzmu pielgrzymowały, żeby zobaczyć nastolatka siedzącego na drzewie. Potrafił przez kilka dni siedzieć nieruchomo w pozycji medytacyjnej, w deszczu i chłodzie, bez snu i nie przyjmując wody ani pożywienia.

To wtedy okrzyknięto go mianem "Buddha boy".

Oblicza się, że do lasu ściągnęło wtedy nawet 100 tysięcy ludzi, którzy chcieli zobaczyć nastolatka na własne oczy. Byli przekonani, że jest on wcieleniem Siddharthy Gautamy, który żył na południu Nepalu ok. 2600 lat temu.

Zarzuty, jakie śledczy stawiają dziś 33-letniemu mężczyźnie, dotyczą wykorzystania seksualnego osoby nieletniej oraz udziału w zniknięciu co najmniej czerech wyznawców z jego obozu. Chodzi o gwałt na 15-letniej dziewczynce, do którego miało dojść w jego aśramie w miejscowości Pattharkot.

Mimo upływu wielu lat, Ram Bahadur Bomjon ma wciąż wielu wyznawców.

Buddyzm jest czwartą religią świata - więcej wyznawców mają chrześcijaństwo, islam i hinduizm.