Władze jednego z powiatów w chińskiej prowincji Junnan ogłosiły całkowity zakaz wyprowadzania psów, grożąc właścicielom odbieraniem i zabijaniem zwierząt za trzykrotne złamanie tego przepisu. Powszechna krytyka zmusiła rządzących do wycofania się z tych zapowiedzi.

Zgodnie z okólnikiem wydanym 13 listopada przez władze powiatu Weixin w Junnanie psy powinny być przez cały czas trzymane w zamknięciu. Miałoby to - według władz - promować "cywilizowaną hodowlę" tych zwierząt.

Osoby przyłapane na łamaniu zakazu po raz pierwszy miałyby być upominane. Drugie naruszenie pociągnęłoby za sobą mandat w wysokości 50-200 juanów (29-115 zł), a za trzecim razem psy miałyby być natychmiast konfiskowane i zabijane - napisano w okólniku. Przepisy miały wejść w życie 20 listopada.

Decyzja władz Weixin wzbudziła falę krytycznych komentarzy w mediach społecznościowych, a wielu internautów oceniało ją jako przesadną. Te niecywilizowane przepisy mają promować cywilizowaną hodowlę psów - napisał jeden z użytkowników sieci Weibo.

Pod presją krytyki władze Weixin zapewniły, że przykładają wagę do opinii internautów i ponownie rozważą kwestię zakazu.

Dyrektor Towarzystwa na rzecz Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt w Singapurze Dr Jaipal Singh Gill ocenił w rozmowie z BBC, że trzymanie psów w zamknięciu może być "niekorzystne dla dobrostanu tych zwierząt". "Zamiast zakazywać wyprowadzania psów, można rozważyć uczenie właścicieli odpowiedzialności i wprowadzenie regulacji" - powiedział.

W 2018 roku w chińskim mieście Hangzhou zakazano wyprowadzania psów w ciągu dnia i posiadania zwierząt należących do dużych ras. W Szanghaju, Qingdao i Chengdu obowiązuje natomiast "polityka jednego psa", która zezwala każdej rodzinie na posiadanie tylko jednego takiego czworonoga.