Nikt nie przeżył katastrofy samolotu wojskowego, który w piątek runął do Pacyfiku w pobliżu chilijskiego archipelagu wysp Juan Fernandez - poinformował minister obrony Chile Andres Allamand. Na pokładzie maszyny było 21 osób. Do tej pory odnaleziono cztery ciała.

Przy bardzo silnym wietrze piloci próbowali dwukrotnie bez powodzenia wylądować na lotnisku na wyspie Robinson Crusoe, po czym maszyna typu CASA C-212 zniknęła z ekranów radarowych. Utracono z nią także łączność radiową.

Maszyna runęła do wody, prawdopodobnie z taką siłą, że już w tym momencie zginęły wszystkie osoby, znajdujące się na pokładzie - wyjaśnił minister obrony.

Dowódca akcji poszukiwawczej, generał Maximiliano Larraechea, poinformował, że rybacy znaleźli ciała dwóch kobiet i dwóch mężczyzn. Zwłoki te zostały już przewiezione do Santiago de Chile. Na powierzchni Pacyfiku, w odległości dwóch kilometrów od lotniska, znaleziono także drzwi samolotu i bagaże. W poszukiwaniach bierze udział fregata chilijskiej marynarki wojennej i wiele samolotów.

Wśród 18 pasażerów znajdowała się ekipa chilijskiej telewizji TVN z popularnym prezenterem Felipe Camiroagą. Ekipa zamierzała zrealizować film o odbudowie wysp Juan Fernandez, które - podobnie jak wybrzeże Chile - zostały zdewastowane przez katastrofalne trzęsienie ziemi, jakie nawiedziło ten kraj na początku ub. roku. Na pokładzie maszyny był także przedsiębiorca Felipe Cubillos, syn byłego ministra sprawa zagranicznych Chile i szwagier obecnego ministra obrony.