Socjalizm na Białorusi w pełnym rozkwicie - na 90 dni wprowadzono tam ceny regulowane podstawowych produktów. Wcześniej władze zdewaluowały rubla na ponad 50 proc. W kraju nadal dramatycznie brakuje waluty i reżim Łukaszenki wystąpił do Międzynarodowego Funduszu Walutowego z prośbą o kredyty od trzech i pół do ośmiu miliardów dolarów.

W ciągu ostatnich tygodni ceny na Białorusi wzrosły od kilkudziesięciu do kilkuset procent. Teraz władza próbuje je regulować, ale efekty są mizerne. Mieliśmy marżę 20- lub 30-procentową, ale teraz obniżyliśmy ją o 10 proc. Na 11 rodzajów socjalnych produktów sieci naszych sklepów obniżyliśmy ceny na śmietanę, ser rosyjski, mąkę i kaszę - tłumaczy sprzedawczyni.

Ceny regulowane mają obowiązywać przez 90 dni. Łukaszenka grozi więzieniem za nieuzasadnione podwyżki i na każdą nakazuje uzyskać zgodę miejscowej administracji.