Mimo zapowiedzi obrony Silvio Berlusconi nie stawił się w sądzie w Mediolanie na procesie dotyczącym korupcji. Premier Włoch miał zeznawać w dwóch sprawach: oskarżeń o korupcję i korzystania z usług nieletniej prostytutki Ruby. Berlusconi - jak tłumaczą jego adwokacji - musiał się spotkać z prezydentem Giorgio Napolitano.

Szef rządu oskarżony jest o przekupienie brytyjskiego adwokata Davida Millsa w zamian za złożenie korzystnych dla niego zeznań w dwóch innych postępowaniach.

W tym samym gmachu sądu odbyła się również kolejna rozprawa w drugim procesie premiera, w sprawie Ruby, czyli korzystania z usług nieletniej prostytutki i nadużycia władzy. Posiedzenie sądu skoncentrowane było na udzieleniu odpowiedzi na kilkanaście wniosków złożonych przez obronę. Zakwestionowała ona m.in. kompetencje mediolańskiego sądu i wnioskowała o to, by postawić szefa rządu przed specjalnym trybunałem ministrów. Obrona premiera zabiega o to też w Sądzie Najwyższym, co mediolański sąd - jak ogłosił - "przyjął do wiadomości", ale jednocześnie ten wniosek obrony odrzucił i zdecydował, że proces będzie dalej toczyć się w Mediolanie.

Skład sędziowski oświadczył również, w odpowiedzi na stanowisko adwokatów Berlusconiego, że nie może on zostać uniewinniony z powodu trwającego sporu o kompetencje sądu.

Sędziowie, odpowiadając na wnioski obrońców premiera, przypomnieli artykuł 3. konstytucji Włoch o równości wszystkich obywateli wobec prawa.

Po raz pierwszy, odkąd na wiosnę niemal jednocześnie przed sądem w Mediolanie rozpoczęły się cztery procesy Berlusconiego, zdarzyło się, aby dwie rozprawy odbyły się tego samego dnia.

Wizyta Berlusconiego w Pałacu Prezydenckim w Rzymie ma związek z wejściem w życie rządowego programu oszczędnościowego, uchwalonego przez parlament w rekordowym tempie w zeszłym tygodniu i podpisanego natychmiast przez Napolitano. Pakiet oszczędności, szacowany na ponad 47 mld euro, ma na celu zmniejszenie ogromnego deficytu w finansach państwa. Właśnie to ma być tematem rozmowy prezydenta i premiera.