W Belgii nie ma już zwykłej grypy sezonowej - twierdzą tamtejsi epidemiolodzy. Każdy, kto ma gorączkę, dreszcze i bóle mięśni, cierpi na świńską grypę. Po zwykłej, sezonowej nie ma już śladu; została wyparta przez wirusa AH1N1.

Takie, dosyć zakasujące wnioski wysnuto na podstawie próbek pobieranych od osób chorych. Jednak według Francoise Guillaume z belgijskiego Instytutu Zdrowia Publicznego "gdy pojawia się nowy wirus, często wypiera innego". Tak było, gdy w 1918 roku pojawiła się grypa hiszpańska czy w 1957, gdy panowała grypa azjatycka. Przez kilka, a nawet kilkanaście tygodni nowy wirus całkowicie dominuje. Giillaume twierdzi, że podczas grypy sezonowej choruje nawet 10 proc. społeczeństwa, na świńską grypę do tej pory zachorowało nie więcej niż 5 proc. Co ciekawe, jej przebieg jest ona znacznie łagodniejsza. Epidemiolodzy nie chcą jednak jeszcze ogłaszać zwycięstwa nad chorobą. Wciąż istnieje niebezpieczeństwo pojawienia się drugiej fali zachorowań.