Władze czeskiej Ostrawy zarządziły ograniczenie imprez masowych. Na znak żałoby wygaszono światła na miejskiej choince. W strzelaninie w tamtejszym szpitalu uniwersyteckim zginęło we wtorek rano 6 osób, a 3 zostały ranne. Jedna z nich jest w stanie krytycznym. Sprawcą był 42-letni mężczyzna, który popełnił samobójstwo.

Z niepotwierdzonych informacji wynika, że 42-letni sprawca strzelaniny był przekonany, iż jest poważnie chory i nikt nie chce go leczyć. Od półtora miesiąca nie pojawiał się w pracy. Ctirad V., technik budowlany z okolic Opawy na czeskim Śląsku, był wcześniej znany policji. Notowano go za bójki i kradzieże, nie miał pozwolenia na broń. Na policyjnych zdjęciach rozpoznał go szef firmy, w której pracował, Alesz Zygula.

Mieszkańcy Ostrawy są wstrząśnięci tragedią. Dziennikarce RMF FM Annie Kropaczek mówili o konieczności zaostrzenia procedur bezpieczeństwa. Zaspałem. Przyszedłem później, już mnie nie wpuścili. To tragedia. Gdybym tam przyszedł rano, też byłbym martwy - mówił Jan, który wczoraj rano miał być w szpitalu na badaniach.

Pracuje tam paru moich znajomych jako personel medyczny. Bałam się o nich. Nie da się opisać słowami, co to jest za katastrofa - mówił inna kobieta.

Psycholog z ostrawskiego szpitala powiedział, że wiele osób zostało objętych pomocą psychologiczną. W pobliżu miejsca strzelaniny były dziesiątki osób: pacjenci, pracownicy medyczni. Teraz potrzebują wsparcia.

Sprawca strzelał z bliska

Do strzelaniny doszło po godzinie 7:00 rano w poczekalni oddziału traumatologii kliniki w dzielnicy Poruba w Ostrawie. Sprawca strzelał z bliska, z broni krótkiej. Zastrzelił na miejscu pięć osób, szósta ofiara ataku zmarła na sali operacyjnej. Trzy osoby są hospitalizowane; jedna z nich - kobieta - jest w stanie krytycznym.

Napastnik zbiegł z miejsca zbrodni. Policja wszczęła za nim pościg, opublikowała jego wizerunek i numer rejestracyjny samochodu, którym się poruszał. Po zlokalizowaniu pojazdu po ponad trzech godzinach przez śmigłowiec sprawca strzelaniny strzelił sobie w głowę.

Strzelaniny w Czechach

To już druga strzelanina w szpitalu w Czechach w tym roku. W marcu 74-letni pacjent kliniki w Pradze otworzył ogień, bo przeszkadzały mu osoby znajdujące się w tym samym pokoju. Dwie osoby zostały ranne. Mężczyzna został unieszkodliwiony przez pielęgniarki.

Do jednej z najbardziej krwawych strzelanin w Czechach doszło w 2015 roku w Uherskim Brodzie. 62-latek zabił w restauracji osiem osób, a po wszystkim popełnił samobójstwo.