Napastnik, który napadł na bank w miejscowości Erpfendorf w austriackim kraju związkowym Tyrol i wziął tam zakładnika, a następnie po około sześciu godzinach się poddał, udawał, że ma przy sobie materiał wybuchowy - poinformowały władze policyjne.

Napastnik, który napadł na bank w miejscowości Erpfendorf w austriackim kraju związkowym Tyrol i wziął tam zakładnika, a następnie po około sześciu godzinach się poddał, udawał, że ma przy sobie materiał wybuchowy - poinformowały władze policyjne.
zdj. ilustracyjne / JOSEF REISNER /PAP/EPA

Jak powiedział na konferencji prasowej w Erpfendorfie Edelbert Kohler, który kierował akcją policji i podległej austriackiemu MSW specjalnej jednostki Cobra, zakładnikiem był 32-letni miejscowy taksówkarz, który podwiózł sprawcę do banku. Obaj mężczyźni znali się już wcześniej.

Gdy 28-letni sprawca wszedł ze swą ofiarą do banku, zmusił pod groźbą wyciągniętego rzekomego pistoletu znajdującą się tam urzędniczkę do opuszczenia placówki. W ciągu następnych godzin kilkakrotnie dawał policyjnemu zespołowi negocjacyjnemu do zrozumienia, że jest uzbrojony i że zainstalował kilka pułapek z materiałem wybuchowym. Założył także zakładnikowi pas, w którym miał się znajdować materiał wybuchowy. 

Po poddaniu się przestępcy wyszło na jaw, że powkładał on do pasa kamienie, a pistolet którym groził to atrapa typu Air Soft Gun. Zdaniem szefa dyrekcji policji Tyrolu Helmuta Tomaca, chodzi tu o "czyn desperacki". 

Liczący nieco ponad 1000 stałych mieszkańców Erpfendorf wchodzi w skład gminy Kirchdorf in Tirol w leżącym na wschodnim skraju Tyrolu okręgu Kitzbuehel. 

(j.)