Ponad 30 kilogramów radioaktywnego plutonu pozostawiono bez dozoru w byłym kompleksie badań jądrowych we Francji. Jak donosi francuski korespondent RMF FM Marek Gładysz, nadsekwański koncern energetyczny po prostu zapomniał o tej substancji. W razie kradzieży z substancji można było zrobić aż sześć bomb atomowych.

W czasie robót w jednym z kompleksów na południu Francji, który przeznaczony jest do rozbiórki, odkryto, że zamiast ośmiu kilogramów plutonu, znajduje się tam aż trzydzieści dziewięć kilogramów tej wysoce radioaktywnej substancji.

Gdyby ukradziono tę część plutonu, która nie została zaksięgowana, nikt by nawet tego nie zauważył. Wielu specjalistów alarmuje też, że mogło to narazić na niebezpieczeństwo pracujących tam robotników. Bezpośredni kontakt z jednym miligramem plutonu może już spowodować chorobę nowotworową.

Francuski rząd zarządził dokładną inspekcję całego kompleksu. Posłuchaj relacji Marka Gładysza: