Dwoje dzieci zginęło w irańskim nalocie na terytorium Pakistanu. Rząd w Islamabadzie ostro potępił atak, określając go jako „niesprowokowane naruszenie przestrzeni powietrznej”. Uderzenie Iranu skierowane było przeciwko sunnickim bojownikom, ale jest równocześnie formą prowokacji, która może doprowadzić do eskalacji działań wojennych na Bliskim Wschodzie.

Irańskie siły uderzyły na dwie bazy bojowników Dżaisz al-Adl (Armia Sprawiedliwości) w pakistańskiej prowincji Beludżystan.

Rząd w Islamabadzie potępił wtorkowy atak rakietowy Iranu na zlokalizowane na terytorium Pakistanu bazy bojowników beludżystańskiej organizacji Dżaisz al-Adl. To "brutalne pogwałcenie" naszej przestrzeni powietrznej - podkreśliło MSZ Pakistanu. Jak dodano, wskutek ataku zginęło dwoje dzieci.

Pakistańskie MSZ wezwało wezwało ambasadora Iranu by "przekazać najostrzejsze potępienie" tego aktu. "Iran poniesie odpowiedzialność za jego konsekwencje" - zaznaczono w oświadczeniu resortu.

Wysoki rangą pakistański urzędnik ds. bezpieczeństwa, powiedział agencji Associated Press, że Iran nie uprzedził Islamabadu o ataku. Dodał, że Pakistan zastrzegł sobie prawo do odpowiedzi, który to krok "byłby wyważony i zgodny z oczekiwaniami opinii publicznej". Niebezpieczny precedens ustanowiony przez Iran jest destabilizujący i będzie miał konsekwencje - powiedział urzędnik cytowany przez AP.

Pojawiły się jednak oznaki, że Pakistan stara się hamować wywołane atakiem emocje - zauważyła agencja. Nacjonalistyczne media pakistańskie relacjonowały atak "z niezwykłą powściągliwością", co stanowi kontrast wobec ich "typowej bezpośredniości".

Powstałe w 2012 roku sunnickie ugrupowanie Dżaisz al-Adl, domaga się niepodległości dla sunnickiej mniejszości etnicznej Beludżów, zamieszkujących irańską prowincję Sistan i Beludżystan. Organizacja istnieje w Iranie, Afganistanie i Pakistanie. Jest uznawana za ugrupowanie terrorystyczne, m.in. przez Iran i USA.

Dżaisz al-Adl wielokrotnie dokonywała ataków na militarne cele irańskie. W przeszłości Teheran wzywał Islamabad do rozprawienia się z organizacją, twierdząc, że ta i inne podobne grupy operują z "bezpiecznych przystani" w Pakistanie. Działanie Dżaisz al-Adl przyczyniło się do wzajemnej podejrzliwości pomiędzy Iranem i Pakistanem - komentuje AP, dodając, że obie strony powstrzymywały się jednak przed prowokowaniem drugiej.

W poniedziałek Iran zaatakował również cele w Iraku i Syrii. W Iraku miała to być "siedziba wywiadu" Izraela, w Syrii - cele powiązane z terrorystycznym Państwem Islamskim (IS). Oba kraje zareagowały protestami dyplomatycznymi i stwierdziły, że w atakach zginęli przypadkowi cywile. Uważa się, że irański ostrzał był odwetem za zamachy bombowe w mieście Kerman na południowym wschodzie Iranu.