Południowosudańska armia odzyskała kontrolę nad strategicznie ważnym miastem Bor, położonym w roponośnym stanie Jonglei. "Wkroczyliśmy w sobotę do tego miasta i pokonaliśmy siły byłego prezydenta Rieka Machara" - oświadczył w stolicy kraju, Dżubie, rzecznik armii Sudanu Południowego.

Według niego, siły rządowe wyparły z miasta około 15 tysięcy rebeliantów. Tym samym południowosudańska armia już po raz drugi od końca grudnia odzyskała kontrolę nad Borem.

Zacięte walki wybuchły w sobotę wokół miasta Malakal na północy kraju, w pobliżu granicy z Sudanem. Obie strony kontrolują różne części miasta. Wierzymy, że w najbliższych godzinach nasze wojska wyprą rebeliantów z Malakal - powiedział rzecznik południowosudańskiej armii.

Rebelianci zdementowali w sobotę informację, jakoby podczas negocjacji pokojowych w stolicy Etiopii, Addis Abebie, strony konfliktu osiągnęły porozumienie w sprawie zawieszenia broni. Nie, nic takiego nie miało miejsca - powiedział niemieckiej agencji dpa rzecznik rebeliantów. Według źródeł w Addis Abebie, rozmowy przyniosły już jednak pewien postęp.

Walki, które początkowo toczyły się tylko w Dżubie, wybuchły 15 grudnia po utrzymującym się przez kilka miesięcy napięciu, wywołanym zdymisjonowaniem w lipcu Machara ze stanowiska wiceprezydenta przez prezydenta Salvę Kiira. Konflikt ma podłoże plemienne. Machar jest Nuerem, natomiast Kiir należy do plemienia Dinka.

Wspólnota międzynarodowa podejmuje wysiłki na rzecz zakończenia walk w Sudanie Południowym, które spowodowały śmierć co najmniej tysiąca osób, wstrzymanie tamtejszego wydobycia ropy i postawiły kraj na krawędzi wojny domowej między zwaśnionymi plemionami Nuer i Dinka.

Sudan Południowy odłączył się od Sudanu - poprzednio największego pod względem powierzchni państwa Afryki - w 2011 roku na mocy porozumienia pokojowego, które zakończyło trwającą przez dziesięciolecia wojnę domową.

(jad)