Parlamentarny zespół na rzecz przyjaznego sąsiedztwa na Wschodzie chciał się spotkać z ambasador Litwy w Polsce, ta jednak odmówiła. "To chowanie głowy w piasek, od problemów się nie ucieknie"; "wstydzi się i nie chce uczestniczyć w debacie" - komentują posłowie z zespołu.

Agencja BNS poinformowała, że ambasador Litwy w Polsce Loreta Zakareviciene odmówiła wzięcia udziału w dyskusji z przedstawicielami polskiego parlamentu z powodu "nieuzasadnionych publicznych oskarżeń" wobec Litwy. Jak podaje agencja, w liście do szefa zespołu polskich parlamentarzystów napisała m.in., że nie ma "pozytywnego tła" dla dyskusji.

Kierujący zespołem poseł PiS Artur Górski pisma jeszcze nie dostał. Oświadczył: Jest to troszkę takim strusim chowaniem głowy w piasek. Jestem przekonany, że ten gest będzie bardzo źle odebrany.

Jeżeli strona litewska twierdzi, że nie są łamane prawa polskich mniejszości, to pani ambasador powinna to powiedzieć (...) Powinniśmy wymienić się poglądami (...) Od problemu się nie ucieknie, o problemie trzeba rozmawiać - uważa.

Według Górskiego, ambasador już miesiąc temu miała uczestniczyć w posiedzeniu zespołu, ale nie znalazła czasu. Jak powiedział, nie odpowiadał jej żaden z zaproponowanych terminów. Zapowiedział, że członkowie zespołu ponownie zaproszą ambasador Litwy na spotkanie. Dlatego że uważamy, że trzeba rozmawiać - zaznaczył.

Do sprawy odniósł się też wiceszef zespołu Jacek Żalek (PO). Generalnie rozmowa i argumenty służą rozwiązywaniu problemów i unikaniu tworzenia sytuacji, które mogą rodzić problemy - powiedział. Język dyplomacji wymaga precyzyjnych komunikatów. Jeśli brakuje tych precyzyjnych komunikatów, czyli nie powołuje się na żadne uzasadnione argumenty, to znaczy, że ich po prostu nie ma - podkreślił.

A jeśli ich nie ma, to rozumiem, że po prostu wstydzi się i nie chce uczestniczyć w debacie, która mogłaby obnażać naganne zachowanie Litwy w stosunku do Polaków mieszkających w tym kraju (...) Ja rozumiem, że jest to po prostu próba ucieczki przed tą odpowiedzialnością - dodał Żalek.

Według Górskiego, tematem spotkania miała być nowa litewska ustawa oświatowa. Ustawa, która wejdzie w życie 1 lipca, przewiduje, że w szkołach mniejszości narodowych na Litwie, w tym polskich, lekcje dotyczące historii Litwy, geografii Litwy, a także wiedzy o świecie w części dotyczącej Litwy będą prowadzone w języku litewskim. Ustawa przewiduje, że od roku 2013 w szkołach litewskich i szkołach mniejszości narodowych egzamin maturalny z języka litewskiego zostanie ujednolicony.

Górski powiedział, że w rozmowie posłowie chcieli też poruszyć temat kar nakładanych na Polaków na Litwie za wywieszanie - obok nazw w języku państwowym - nazw w języku polskim. To, naszym zdaniem, jest łamanie konwencji Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych - ocenił.

Mieliśmy nadzieję, że pani ambasador przedstawi stanowisko rządu w danych kwestiach, (...) że nieco uspokoi polskich posłów, a przez polskich posłów naszą opinię publiczną" - powiedział Górski. Jak dodał, ubolewa, że tak się nie stanie. "Bo to tylko może zaognić pewną atmosferę, sytuację - ocenił.