Ponad 20 osób zginęło w zamachu na konwój wojsk NATO w silnie chronionej, rządowej dzielnicy stolicy Afganistanu, Kabulu. Jeden z dziennikarzy widział na miejscu ataku wrak autobusu miejskiego i czterech samochodów terenowych.

Według lokalnych władz ofiar może być więcej. Zabici to głównie cywile. W okolicy afgańskiego parlamentu eksplodował samochód pułapka. NATO nie potwierdziło na razie, czy wśród zabitych lub rannych są żołnierze sił międzynarodowych. Zamachowiec-samobójca zdetonował ładunek w pobliżu przejeżdżającego konwoju NATO.

Według agencji AP w zamachu w Kabulu zginęły co najmniej 3 osoby a 12 zostało rannych. Z kolei Reuters informuje, że zabitych jest 12 a rannych 47 osób. Agencja dpa pisze, że wśród ofiar śmiertelnych zamachu jest ośmiu amerykańskich żołnierzy.

Do zamachu przyznali się afgańscy talibowie. Bierzemy ten atak na siebie. Atak, który był zamachem samobójczym, został przeprowadzony przy użyciu samochodu-pułapki przez naszego mudżahedina- oświadczył rzecznik talibów. Według niego celem ataku byli "najeźdźcy z NATO".