Około 400 "oburzonych" manifestowało wczoraj późnym wieczorem w paryskiej dzielnicy biznesu La Defense. Część z nich zamierzała spędzić tam noc. Do La Defense wysłano patrole policji, której obecność była jednak dyskretna - podała agencja AFP.

Tuż przed 23 czasu lokalnego w La Defense było jeszcze zaledwie między 100 a 200 manifestantów, którzy przygotowywali się do spędzenia nocy przed Wielkim Łukiem, budując tymczasowy obóz z kartonów.

Naszym zamiarem jest zbudowanie obozu namiotowego, ponieważ jest zimno - powiedział agencji AFP 26-letni Christophe. Wszystko to, co mogło oznaczać minimalny komfort zostało usunięte przez policję - wyjaśniła Francine, kobieta około pięćdziesiątki, która również bierze udział w protestach.

Dziś rano zabrali nam kartony (policja). Siły porządkowe mają ambiwalentne nastawienie. Czasem dyskutują z nami, a my im oferujemy kawę bądź piwo. Potem dostają inne rozkazy, zmieniają postawę i szczerzą kły - stwierdził 25-letni Gary, który bierze udział w ruchu "oburzonych" od samego początku.

Do protestujących z La Defense dołączyły grupy "oburzonych", które wcześniej przemaszerowały przez Paryż. Wcześniej około 200 manifestantów zebrało się na Polach Marsowych, a później udali się pod wieżę Eiffla.