Ponad 130 pociągów regionalnych znika od pierwszego kwietnia z rozkładu jazdy. Kolejne 758 będzie kursowało warunkowo do końca czerwca. To efekt braku dofinansowania przewozów ze strony samorządów - twierdzi PKP.

Ale zmiany w rozkładzie jazdy nie dotyczą wszystkich województw; są bowiem regiony, gdzie utrzymano dotychczasowe połączenia. Tak jest w woj.: lubelskim, lubuskim, świętokrzyskim i zachodniopomorskim. Tam samorządy zapłaciły za wszystkie zakontraktowane połączenia.

W pozostałych regionach znika 131 pociągów; najwięcej na Dolnym Śląsku – 42. Ale to jeszcze nie koniec – kolejnych 758 pociągów może zniknąć w lipcu. Tym razem najwięcej połączeń straci Śląsk – 160 i woj. kujawsko-pomorskie - 103.

To, czy będą one dalej funkcjonowały, zależy od dofinansowania urzędów marszałkowskich, decyzji samorządów – tłumaczy Łukasz Kurpiewski z Przewozów Regionalnych.

Pasażerowie muszą zwrócić uwagę na ogłoszenia na dworcach PKP, bo tylko część pociągów z literką G znika z rozkładów; kolejne 700 będzie jeździć do lipca. Z tej grupy udało się uratować 240 połączeń.