Znamy nazwiska pięciu kandydatów na stanowisko szefa Instytutu Pamięci Narodowej. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, do II etapu konkursu zostali dopuszczeni: Adam Buława, Marek Chrzanowski, Karol Nawrocki, Jacek Wiatrowski i Paweł Zyzak.

Nowym szefem IPN-u ma szansę zostać m.in. Paweł Zyzak - autor głośnej biografii Lecha Wałęsy. Na liście kandydatów jest dwóch dyrektorów muzeów - doktor Adam Buława, który do niedawna kierował Muzeum Wojska Polskiego i doktor Karol Nawrocki, który od kilku lat szefuje Muzeum II Wojny Światowej. 

Na liście jest jeszcze dwóch historyków: doktor Marek Chrzanowski - dyrektor najstarszego liceum w Puławach i doktor Jacek Wiatrowski.

Kolejny, drugi etap odbędzie się w przyszły wtorek. Będzie to publiczne wysłuchanie kandydatów, którzy będą musieli przedstawić swoją koncepcję działania instytutu. Będą też odpowiadać na pytania członków Kolegium IPN.

O drugą kadencję nie ubiega się obecny prezes IPN

Przypomnijmy, że obecny szef Instytutu Pamięci Narodowej nie ubiega się o ponowny wybór na to stanowisko. Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, Jarosław Szarek, którego kadencja kończy się w lipcu, nie zgłosił nawet swojej kandydatury w trwającym właśnie konkursie na prezesa IPN.

Szarek - kierujący instytutem od 2016 roku - zrezygnował z ubiegania się o drugą kadencję między innymi w następstwie kompromitacji, związanej z powołaniem na p.o. dyrektora oddziału Instytutu we Wrocławiu Tomasza Greniucha, związanego z narodowcami i znanego z faszystowskich pozdrowień. 

Szef IPN nie tylko użył sztuczki, polegającej na użyciu formuły "pełniącego obowiązki", a nie dyrektora, dzięki czemu pominął przy powołaniu konsultacje z Kolegium Instytutu. 

Po ujawnieniu zdjęć "hajlującego" podczas demonstracji narodowców Greniucha także bronił tej nominacji, a ostatecznie po kilku dniach utrzymywał, że o przeszłości swojego nominata nic nie wiedział.

Pięcioletnia kadencja prezesa IPN upływa w lipcu. 

Zgodnie z ustawą, wskazanego przez Kolegium IPN kandydata na szefa Instytutu ostatecznie powołuje Sejm za zgodą Senatu. Na poziomie parlamentu to taki sam mechanizm, jak w wypadku powołania Rzecznika Praw Obywatelskich.