Wczoraj rząd Wysp owczych podjął decyzję o przeprowadzeniu 26 maja 2001 roku referendum w sprawie suwerenności tego archipelagu na Morzu Norweskim.

Premier Wysp Owczych, liczącej 45 tys. mieszkańców prowincji autonomicznej Danii, Anfinn Kallsberg poinformował, że jeśli większość mieszkańców opowie się za oddzieleniem prowincji od Danii. Gabinet lokalny przejmie wtedy odpowiedzialność również za politykę zagraniczną i obronną oraz sądownictwo i policję. W tym momencie decydują o nich władze w Kopenhadze. Według Kallsberga, głową państwa formalnie pozostałaby królowa Danii Małgorzata II, a farerska waluta byłaby sztywno powiązana z duńską koroną. Niepodległość Wysp Owczych - jak wyjaśnił ich premier – zostałaby proklamowana po okresie przejściowym, ale najpóźniej w 2012 roku.

Za długo razem?

Wyspy Owcze zostały włączone do Danii w 1536 roku. Od 1948 roku cieszą się szeroką autonomią. W latach dziewięćdziesiątych, po krachu farerskiej gospodarki i finansów, stosunki między Kopenhagą a stolicą prowincji - Torshavn, gwałtownie pogorszyły się. Majowe referendum będzie trzecią próbą uzyskania przez Wyspy Owcze niepodległości. W podobnych plebiscytach w 1906 i 1946 roku mieszkańcy opowiedzieli się za utrzymaniem status quo. Według badań opinii publicznej, również teraz większość podchodzi z rezerwą do planów rządu.

Rząd Danii nie wypowiedział się jeszcze na temat decyzji władz Wysp Owczych. Wcześniej groził jednak stopniowym obcinaniem dotacji dla swojego zamorskiego terytorium, jeśli będzie ono dążyło do niepodległości. Obecnie Kopenhaga przekazuje prowincji 950 mln koron (120 mln dolarów) rocznie.

02:55