XI zjazd "Solidarności" rozpoczyna się dziś we Władysławowie. Może być przełomowy; bo związek może "zdystansować się od bezpośredniego udziału w polityce" - tak twierdzi Marian Krzaklewski, który od 8 lat szefuje związkowi. W 1991 roku - to właśnie Krzaklewski zasiadł na fotelu, zwiolnionym przez Lecha Wałęsę.

Kolejne zjazdy związku zmagały się z problemem byłego przywódcy - w 93 roku do Zielonej Góry Wałęsę zaproszono na ostatni dzień zjazdu, by nie przekonywał do koncepcji budowania BBWR czyli - Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform z "silną" nogą związkową. 5 lat później z Jastrzębia - już sam Wałęsa przed czasem opuścił zjazd, rozczarowany chłodnym przyjęciem.

Teraz we Władysławowie - Marian Krzaklewski chce sam sprawdzić, czy Lech Wałęsa jest razem z obozem centroprawicowym". Szef Solidarności tłumaczy "Jeżeli nie będziemy razem, to nikt nie będzie miał szans, ani Lech Wałęsa, ani żaden kandydat centroprawicy".

Wiadomości RMF FM 8:45