Dostrzegłem przypadki powoływania się w trakcie zadawania pytań na nieistniejące treści zeznań, przywoływanie takiej treści po to, żeby wprowadzać zeznającego świadka w błąd (...). To jest niedopuszczalne i stwarza podejrzenie popełnienia przestępstwa - mówił Zbigniew Ziobro przed sejmową komisją śledczą, badającą okoliczności śmierci Barbary Blidy. Dodał, że chodzi mu o szefa komisji Ryszarda Kalisza z SLD i Danutę Pietraszewską z PO.

Mam nadzieję, że w oparciu o przygotowywane dodatkowe zawiadomienie o przestępstwie prokurator będzie mógł wypowiedzieć się, czy moje podejrzenia, że mamy do czynienia z poważnym przestępstwem, są zasadne - stwierdził Ziobro.

Odpowiadając na słowa byłego ministra sprawiedliwości Kalisz stwierdził: Proszę nie mówić o mnie, tylko o przedmiocie sprawy.

Ziobro już wczoraj poinformował, że złożył pozew przeciwko Kaliszowi - domaga się przeprosin i grzywny, a także uchylenia przewodniczącemu komisji immunitetu. Chodzi o słowa Kalisza z wrześniowego posiedzenia komisji, gdy odbywało się pierwsze przesłuchanie Ziobry. Do spięcia między świadkiem a Kaliszem doszło wtedy na początku fazy zadawania pytań przez posłów. Dlaczego wieczorem w dniu śmierci Blidy, występując w Sejmie, okłamał pan Wysoką Izbę? - pytał Kalisz. Chodziło o to, czy przed tym dniem Ziobro miał szczegółową wiedzę na temat śledztwa w sprawie tzw. mafii węglowej i ewentualnych powiązań z nią Barbary Blidy. Ówczesny minister sprawiedliwości twierdził w Sejmie, że takiej wiedzy nie miał.