Tomasz Skory: Spośród partii opozycyjnych tylko jedno PSL bez entuzjazmu przyjęło decyzję o wcześniejszych wyborach. To strach?

Zbigniew Kuźmiuk: Nie, absolutnie nie. Do wyborów jesteśmy przygotowani nawet tej jesieni. Natomiast to co stwierdził premier i prezydent jest dla nas po prostu oczywistością. Naszym zdaniem Sejm w tym kształcie nie przyjmie budżetu państwa i tak czy inaczej wybory będą na wiosnę 2004 roku.

Tomasz Skory: Czyli już dziś zagłosowałby pan za samo rozwiązaniem Sejmu?

Zbigniew Kuźmiuk: W tej chwili nie ma takiego wniosku - co więcej potrzeba dwie trzecie - ale tak naprawdę jesteśmy gotowi do wyborów nawet tej jesieni.

Tomasz Skory: Jeśli mówić o braku entuzjazmu w PO to tylko dlatego, że to jeszcze rok i dwa miesiące trzeba się męczyć z tym Sejmem. Chcielibyście wyborów już dzisiaj?

Bronisław Komorowski: Głównym problemem Polski jest w tej chwili premierostwo Leszka Millera właśnie a perspektywa skrócenia kadencji Sejmu o jeden rok nie rozwiązuje wszystkich nabrzmiałych problemów, bo to rząd a nie parlament prowadzi bieżącą politykę państwa. Myślę, że mamy tutaj do czynienia z pewnym zabiegiem socjotechnicznym, chęcią odwrócenia uwagi od złego funkcjonowania rządu i złego premiera w kierunku przyszłej perspektywy wcześniejszych wyborów.

Tomasz Skory: Ale ma pan panie pośle poczucie, że ten rok premier Miller rzeczywiście przetrwa, że tym wczorajszym krokiem uratował się przed upadkiem rządu już teraz, jeszcze przed referendum?

Bronisław Komorowski: Ja bym powiedział w ten sposób, że jeśli SLD nie zdecyduje się na zmianę premiera, to pogrzebie nie tylko swoje szanse wyborcze, ale pogłębi również kryzys w Polsce. Z dwojga złego wolimy już wybory w przyszłym roku na wiosnę. Przynajmniej o rok będzie premier Miller szybciej kończył.

Zbigniew Kuźmiuk: To jest tak próba jednak zaklinania rzeczywistości. Moim zdaniem został podpisany na krótko, do referendum - swoisty pakt o nieagresji pomiędzy prezydentem i premierem. I dobrze, bo rzeczywiście Polsce w tych dwóch ostatnich miesiącach przed referendum potrzebny jest spokój. Natomiast później mogą dziać się naprawdę różne rzeczy. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby ten rząd przygotował jakąś bardzo odważną reformę finansów publicznych w samym rządzie. Jak widać to uzgodnienie idzie strasznie trudno. Mamy dwa programy Kołodki i Hausnera. Konsekwencją mogą być kolejne nieporozumienia, które być może doprowadzą do zmiany premiera.

Tomasz Skory: Czy to jest tak, że przez ten rok i dwa miesiące opozycja odłoży już swoje karabele do szuflad i przestaniecie składać wnioski o wotum nieufności dla ministrów.

Zbigniew Kuźmiuk: Jeden wniosek jest już złożony i na najbliższym posiedzeniu będziemy go głosowali. Jest to wniosek dotyczący pana ministra Janika.

Tomasz Skory: Ale to będzie ostatni wniosek?

Zbigniew Kuźmiuk: PSL nie będzie składało wniosków o odwołanie kolejnych ministrów. Nie wiem jak pozostałe kluby opozycyjne.

Tomasz Skory: No to zapytajmy pozostałe kluby opozycyjne. PO będzie składała wnioski?

Bronisław Komorowski: My złożyliśmy wniosek o odwołanie pana ministra Janika nie dlatego, że on wygrał pod Cienią w złym stylu, tylko że przegrał w Magdalence. To jest ta zasadnicza różnica, ale w głosowaniach wyjdzie na jedno. Natomiast nie zamierzamy w najmniejszym stopniu zatrzymać krytyki rządu Leszka Millera, ale bylibyśmy skłonni zawiesić batalię polityczną w paru ważnych sprawach - takich jak integracja europejska, takich jak reforma finansów publicznych – ale rzeczywista a nie pozorowana jak proponuje pan wicepremier Kołodko, w wypadku gdyby kto inny pełnił funkcję premiera, bo ten premier nas obrażał, wdeptywał w ziemię, obiecywał gruszki na wierzbie, rozhuśtał nastroje społeczne i popsuł tak dużo, że już jemu trudno pomóc. Innemu premierowi może warto byłoby w tych wybranych obszarach nieco pomóc więc my nie zawieszamy broni.

Zbigniew Kuźmiuk: Moim zdaniem potrzebne jest pewne uporządkowanie samego rządu. W tej chwili główne starcie nastąpi między wicepremierem Kołodko i ministrem Hausnerem. Te dwa programy, o których wspomniałem są niespójne, w niektórych wątkach wręcz ze sobą sprzeczne. Jeżeli rząd chce zaprezentować jeden spójny program to musi stoczyć batalię zewnętrzną i dopiero wtedy ten program pojawi się w parlamencie. Będzie się on roił od rzeczy szalenie niepopularnych, więc pewnie będzie trudno zorganizować większość żeby ten pakiet został poparty.

Tomasz Skory: Czyli wiara premiera w to, że skupi wokół programu naprawy finansów nie tylko SLD, ale także opozycję jest wiarą złudną?

Zbigniew Kuźmiuk: Moim zdaniem jest to niestety wiara złudna. W niektórych tych elementach być może ten program jesteśmy w stanie gotowi poprzeć, w niektórych jest on dosłownie karkołomny. Jeżeli proponuje się cięcia wydatków socjalnych na dużą skalę to moim zdaniem nikt odpowiedzialny z opozycji takich cięć nie będzie w stanie zaakceptować.

Bronisław Komorowski: Pan wicepremier Kołodko rzuca pewien pakiet - w naszym przekonaniu pozornych trochę działań, zmierzających głównie do tego żeby zaoszczędzić 15 miliardów złotych potrzebnych na dołożenie do funduszy europejskich, żeby uzyskać więcej z UE, ale jednocześnie nie pofatygował się ani odrobinę żeby z kimkolwiek porozmawiać i mówi że „jak mi w Sejmie coś zmienią, to ja sobie odejdę z rządu”. Tak nie może działać rząd mniejszościowy i nie ma prawa liczyć na poparcie opozycji, bo nie wykazuje najmniejszej ochoty do jakiejkolwiek dyskusji do uzgodnienia czegokolwiek.

Tomasz Skory: Na koniec trochę futurologii. Czy rzeczywiście 13 czerwca 2004 roku odbędą się wspólne wybory do parlamentu europejskiego i do polskiego parlamentu i czy wtedy jeszcze Leszek Miller będzie jeszcze premierem?

Bronisław Komorowski: Ja sądzę, że jest bardzo prawdopodobne, że wybory będą jednak wcześniej, ale i ten termin 13 czerwca być może okaże się równie nieszczęśliwy dla SLD.

Tomasz Skory: A Leszek Miller będzie premierem jeszcze w 2004 roku?

Bronisław Komorowski: To jest decyzja Leszka Millera. Albo on będzie się trzymała stanowiska po to, żeby jeszcze raz zademonstrować jak jest silnym facetem, że wytrwa do końca mimo że się wszystko wali, pali, że to kosztuje coraz więcej Polskę. Może, to od niego zależy. Może być i tak, ale będzie to naprawdę źle.

Zbigniew Kuźmiuk: Wybory parlamentarne na wiosnę roku 2004 bardzo prawdopodobne choć nie z tego powodu, o którym mówił prezydent i premier – z powodu nie przyjęcia budżetu na rok 2004, rozwiązanie parlamentu i w konsekwencji w czerwcu wybory. Natomiast co do przyszłości Leszka Millera to moim zdaniem jest coraz mniej prawdopodobne, że do tego czasu premierem rządu w Polsce będzie pan premier Miller.