Arnaldo Otegi, lider Herri Batasuna - partii uważanej za polityczne ramię ETA - ma problemy z prawem. Skargę przeciwko niemu złożył Prokurator Generalny Kraju Basków. Otegi został publiczne oskarżony o wspieranie terroryzmu.

Po śmierci czterech członków ETA, którym trzy dni temu eksplodowała w samochodzie przewożona przez nich bomba, Otegi nazwał ich przed kamerami bohaterami i patriotami. Pytany dlaczego to zrobił, polityk Herri Batasuna przyznał, że jedną z ofiar był jego przyjaciel.

"Wyrażam żal po śmierci czterech młodych baskijskich patriotów, walczących o niepodległość i wolność swego kraju. Chciałbym, aby w przyszłości w kraju Basków śmierć była jedynie aktem biologicznym, a nie politycznym" - mówił Otegi. Za te słowa prokurator złozył przeciwko niemu skargę i chce, aby lider Herri Batasuna odpowiadał z kodeksu karnego za "apologię terroryzmu".

Do Herri Batasuna zaapelowali o rozsądek nacjonaliści katalońscy, zaś pozostałe ugrupowania zażądały rozmów "wszystkich ze wszystkimi". W Kraju Basków doszło też do zamieszek – pokojowej manifestacji w Pampelunie zagrodzili drogę zwolennicy ETA, interweniowała policja.

Co mówi komunikat?

Ofensywa, którą przed ponad miesiącem rozpoczęli separatyści baskijscy jest skierowana przeciwko politykom, szefom banków i dziennikarzom - wynika z komunikatu opublikowanego przez ETA w baskijskim dzienniku "Egunkaria". Separatyści nie tylko przyznają się do dokonania 12 zamachów, w których zginęły dwie osoby, ale wymieniają też nazwiska tych, przeciwko którym wybuchały samochody-pułapki. Huan Maria Jaurega, socjalista na stałe mieszkający w Chile, został zamordowany, ponieważ jak twierdzi ETA, pracował dla hiszpańskich służb specjalnych. Innym zabitym politykiem z wyroku separatystów baskijskich był radca miejski z Malagi, polityk rządzącej Hiszpanią Partii Ludowej - Jose Maria Martin Carpena. Zastrzelono go 15 lipca na oczach jego żony i dzieci. Zginął za przynależność do ugrupowania Aznara.

Separatyści podają też nazwiska tych, których chcieli zastraszyć podkładając bomby w Bilbao w dzielnicy zamieszkałej przez przedsiębiorców. Na liście znajdują się dyrektorzy banków, politycy, biznesmeni i dziennikarze. Większość z nich - czytamy w komunikacie - działa na szkodę Kraju Basków. W dokumencie ETA imiennie ostrzega kilka rodzin, jedne za niepłacenie haraczu na rzecz organizacji, inne za zaleganie z okupem. Przed dwoma laty terroryści wypuścili baskijskiego przedsiębiorcę, mimo że jego rodzina zapłaciła tylko część pieniędzy - teraz ma wpłacić resztę.

Posłuchaj relacji korespondentki radia RMF FM z Barcelony, Ewy Wysockiej:

Organizacja przyznaje się również do lipcowego zamachu bombowego w Madrycie. W ekspolzji rannych zostało 10 osób. Na razie nie wiadomo, kto odpowiada za ostatnie tragedie, czyli zabójstwo hiszpańskiego podporucznika w Pampelunie, przedsiębiorcy z Kraju Basków oraz zdetonowanie bomby w samochodzie w Madrycie.

01:15