Od kilku dni kąpiące się dzieci w jeziorze w Wapnicy wyławiają naboje pistoletowe. Właściciele pobliskiego motelu wzywali policję, a ta saperów. Saperzy byli, ale tylko zabrali naboje wyłowione już przez dzieci.

Nasza reporterka Aneta Goduńska rozmawiała z byłym wojskowym, który na własne oczy widział, jak dzieci w ciągu kwadransa wyłowiły siedem nabojów. Jak mówi, informacja o amunicji nie zrobiła na policjantach wrażenia. Poinformowali tylko, że wiedzą o znalezisku.

Słyszałem rozmowy dzieci, typu włóż pocisk w imadło, uderz młotkiem… Jedno dziecko się chwaliło, że ma w domu pół reklamówki - mówi RMF pan Piotr. To przerażające.

Jak się okazuje, po wizycie saperów, dzieci wciąż wyławiały naboje. Z żołnierzami nie udało nam się skontaktować, za to od policji dowiedzieliśmy się, że po raz kolejny powiadomili wojsko, ale czy ci przyjechali nad jezioro, tego już nie wiedzą.