Wojciech K., który wczoraj zastrzelił 2-letnią córeczkę i byłą żonę, a potem z tej samej broni popełnił samobójstwo, pozostawił w swoim mieszkaniu dwa listy pożegnalne. Jeden krótszy był adresowany do matki, drugi dłuższy - skierowany do ministra sprawiedliwości.

Zobacz również:

Zabiłem Monikę z nienawiści do niej, a córkę, by zabrać ją do lepszego świata – to jedno ze zdań listu pożegnalnego. Tych wyjaśnień w listach jest znacznie więcej. W liście do matki Wojciech K. opisuje stosunki rodzinne. Pisze o wzajemnych groźbach i donosach do prokuratury, o wojnie z byłą żona i byłą teściową.

List do ministra sprawiedliwości, to opis tego jak planował zabójstwo. Pisze, że miał płacić 600 złotych alimentów, a zarabiał kilkadziesiąt złotych mniej. Kończy stwierdzeniem, że to system prawny doprowadził go do tej zbrodni. Prokuratura milczy i o treści listów nic nie chce mówić. Mają je zbadać biegli psychologowie i psychiatrzy.