Sąd Rejonowy w Oleśnicy zdecydował, że Rafał B., który z premedytacją przejechał samochodem psa, a nagranie umieścił w internecie, trafi na 3 miesiące do aresztu.

Śledczym udało się również ustalić, że do potrącenia psa doszło 1 czerwca we wsi Zawada w woj. śląskim. Właścicielami psa było starsze małżeństwo. 

21-latkowi z Nowego Dworu koło Sycowa grozi 5 lat więzienia. 

Oświadczenie rodziny Rafała B.

W sieci pojawiło się oświadczenie rodziny 21-latka. W związku ze zdarzeniem, jakie miało miejsce w dniu 2 czerwca 2019 roku oraz czynem, którego sprawcą jest członek rodziny - syn i brat - oświadczamy, że jesteśmy głęboko poruszeni jego zachowaniem. Jest nam niezmiernie przykro, że drastyczne obrazy i śmierć czworonoga dotknęły tak wiele osób. Chcemy jednak poinformować, że nie mamy wpływu na działania dorosłego człowieka i w żaden sposób nie utożsamiamy się z zaistniałymi, zasługującymi na potępienie, okolicznościami. W ostatnim czasie spotykamy się z agresją i personalnymi atakami, a nawet groźbami, powodującymi obawy o nasze zdrowie i życie. Prosimy o poszanowanie naszej prywatności i zrozumienie, że nie ponosimy winy za działania członka naszej rodzinny. Naganność jego zachowania z pewnością spotka się z konsekwencjami - czytamy w oświadczeniu wydanym przez siostrę mężczyzny.

Rafał B. całe zdarzenie nagrał telefonem, a film umieścił w sieci. Na kilkudziesięciosekundowym nagraniu widać, jak kierowca białego samochodu dojeżdża do leżącego na jezdni psa. Zatrzymuje się przed nim i mówi: "Podnoś się, podnoś się". Zwierzę nie reaguje, wygląda na to, że już wcześniej zostało potrącone przez samochód.

Następnie kierowca najeżdża kołami samochodu na psa i zatrzymuje się na nim - zwierzę wciąż żyje.

Co ci k****? Co ci? Jak chodzić nie umiesz to masz teraz k*** na łeb - mówi kierowca. Kilka sekund później odjeżdża. Zwierzę nie przeżyło.

Mężczyzna został zatrzymany w swoim domu w niedzielę wieczorem w Nowym Dworze niedaleko Sycowa. W poniedziałek usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Został też dyscyplinarnie zwolniony z pracy.