We wznowionej rano akcji poszukiwania ciała byłego wiceministra transportu Eugeniusza Wróbla nie biorą już udział płetwonurkowie. Z powodu trudnych warunków zrezygnowano z ich udziału.

W wodzie niemal nic nie widać. Przez kilka dni niczego nie udało się im znaleźć.

Teraz akcja opiera się głównie na pieszych patrolach policjantów, którzy na bieżąco sprawdzają linię brzegową. Dotychczas znalezione cztery fragmenty ciała znajdowały się właśnie w odległości kilku metrów od brzegu.

W poszukiwaniach uczestniczą także wspólne ekipy strażaków i policjantów, które pływają po zalewie motorówką.

O zamordowanie Eugeniusza Wróbla podejrzany jest jego syn. Sąd nałożył na niego trzymiesięczny areszt. Na razie nie wiadomo, czy znalezione fragmenty ciała to szczątki byłego wiceministra transportu. Wykażą to badania DNA.