"Na całe szczęście nasi pacjenci powoli wracają do zdrowia" - mówi o osobach, które zostały ranne w wypadku polskiego autokaru w Chorwacji konsul RP Dagmara Luković. Jadący do Medziugorie autobus z polskimi pielgrzymami zjechał z drogi i wpadł do rowu przy autostradzie. Zginęło 12 osób, 28 przebywa w szpitalach.

Przyczyna wypadku w Chorwacji wciąż jest ustalana. Dzięki wstępnym wynikom sekcji zwłok kierowcy wiemy już, że mężczyzna nie był pod wpływem alkoholu ani środków odurzających, gdy kierował autokarem. Wciąż prowadzone są czynności śledcze - zaznacza konsul RP w Zagrzebiu Dagmara Luković. W rozmowie z Markiem Wiosło Luković przekazała, zidentyfikowano ciała wszystkich ofiar katastrofy, wszczęto także procedurę transportu ciał do Polski.

Wiemy już na pewno, kto leży w szpitalu. Siła uderzenia była na tyle potężna, że torebki, saszetki rozleciały się po całym autobusie. Do szpitala trafiły osoby bez dokumentów. Mnóstwo osób było nieprzytomnych. Ponadto wiedzieliśmy, że 12 osób nie żyje. Osoby przytomne mogliśmy zapytać, jak się nazywają, natomiast w przypadku osób, które zginęły lub były nieprzytomne, nie mieliśmy takiej możliwości - podkreśliła Luković.

Jaki jest stan pacjentów?

Pojawiły się też nowe informacje dotyczące stanu zdrowia osób przebywających w chorwackich szpitalach.

Już w ciągu najbliższych dni kolejni pacjenci wrócą z Chorwacji do Polski. Pierwszy transport możliwy jest już w najbliższą środę. Co najmniej 14 osób będzie mogło w najbliższych dniach wrócić do Polski - to najnowsze informacje przekazane przez polski konsulat w stolicy Chorwacji. Wszyscy pacjenci przebywający w szpitalach są już przytomni.

Jak przed chwilą poinformował polski konsulat w Zagrzebiu, stan zdrowia wszystkich pacjentów uległ poprawie, poinformowali o tym dyrektorzy szpitali. Co ważne - można było dziś wybudzić dwóch pacjentów w najcięższym stanie i odpiąć ich od respiratorów, wszystkie 28 osób przebywających w chorwackich szpitalach jest już przytomnych, i co najmniej 14stu z nich będzie można przetransportować do Polski w ciągu najbliższych dni - mówi konsul RP w Zagrzebiu Dagmara Luković.

Na konferencji prasowej przed szpitalem w Zagrzebiu zajmujący się Polakami lekarz przekazał, że "wszystkich ośmiu pacjentów przyjętych w sobotę do kliniki traumatologii w Zagrzebiu jest w stanie dobrym". Mario Malović przekazał też, że trzy osoby wrócą do Polski w środę. Co do kolejnych, zobaczymy. Jesteśmy w stałym kontakcie z polską ambasadą, z polskim zespołem medycznym, który jest na miejscu w szpitalu. Podejmiemy decyzję, która będzie najlepsza dla pacjentów - podkreślił chirurg.

Ambasada prosi, by tylko rodziny korzystały ze specjalnej infolinii

W sobotę Ambasada RP w Zagrzebiu uruchomiła infolinię, pod którą członkowie rodzin ofiar wypadku autokaru w Chorwacji mogą uzyskać informacje o swoich bliskich. Dzwonią jednak nie tylko rodziny, co stwarza pewne problemy.

Infolinia jest bardzo przeciążona m.in. dlatego, że dzwonią nie tylko rodziny poszkodowanych, ale też osoby, które chciałyby się dowiedzieć czy ktoś z ich miejscowości został poszkodowany - podkreśliła Luković.

Dotychczas z opieki konsularnej skorzystało kilkanaście osób. Część osób na własną rękę przyjechała do Chorwacji i zakwaterowała się w hotelach w Zagrzebiu i Varażdinie. Sześć osób już korzysta z noclegów i pomocy przygotowanej przez tutejszy Caritas. 

"Mama wspominała, że jej się trochę już nie chce jechać, ale my ją namówiliśmy"

W Zagrzebiu są już rodziny poszkodowanych. Kolejne osoby, których krewni znajdują się w szpitalach, wybierają się do Chorwacji.

Jesteśmy wstrząśnięci i wciąż do nas to nie dociera. Jesteśmy zakwaterowani w Caritasie i otoczeni opieką - mówi pan Robert, którego matka zginęła w wypadku, a siostra jest w szpitalu.

Siostra wspominała jak wyglądał wypadek. Nie pamięta go za bardzo, zakleszczyło ją. Mama była koło niej. Podniosła mamy rękę, ale nie reagowała. Wiem, że siostra opuściła autobus o własnych siłach. Lekarze powiedzieli, że miała szczęście. Nie ma uszkodzonego kręgosłupa - opowiada pan Robert.

Rozmówca Marka Wiosły przyznał, że jego matka i siostra długo się przygotowywały do wyjazdu. Mama wspominała, że jej się trochę już się jej jechać nie chce, ale my ją namówiliśmy, żeby jechała, żeby coś zobaczyła - podkreślił. 

Cztery osoby już wróciły do Polski

12 osób zginęło, a 32 zostały ranne w wypadku polskiego autokaru, do którego doszło w sobotę nad ranem na autostradzie A4 na północ od stolicy Chorwacji Zagrzebia. Wszystkie ofiary wypadku to polscy obywatele, którzy pielgrzymowali do Medjugorje.

Do wypadku doszło ok. godz. 5.40 na autostradzie A4, w położonym na północ od Zagrzebia regionie varażdińskim, między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podvorec. Jadący w kierunku Zagrzebia autobus zjechał z drogi i wpadł do rowu przy autostradzie - przekazała policja.

Spośród 32 osób rannych, które przewiezione zostały do pięciu chorwackich szpitali, cztery osoby powróciły w nocy z soboty na niedzielę do kraju samolotem wraz z rządową delegacją, z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim na czele.